Na przełomie pór roku, gdy słoneczne promienie zwiastują nadchodzącą wiosnę, mieszkańcy Maszewa, tak jak i my w ten weekend, wyruszają na spacery, by odetchnąć świeżym powietrzem i obserwować, jak miasto budzi się do życia po zimowym śnie. Jednak, wędrując ulicami, szybko dostrzegliśmy, że ożywienie to przyćmiewa widok, który niestety nie zmienił się od lat – śmieci rozrzucone niemal na każdym kroku.

Butelki, opakowania, niedopałki papierosów – to stałe elementy krajobrazu, które zdają się zakorzenić w przestrzeni miejskiej Maszewa. Taki obraz miasta nie tylko razi estetycznie, ale także świadczy o głębszym problemie. Nieobecność koszy na śmieci, dziurawe ulice, domy z popękanymi fasadami oraz chodniki porośnięte mchem to symptomy zaniedbania, które towarzyszą nam na co dzień, a które zdają się być ignorowane przez lokalne władze.

W ciągu ostatnich pięciu lat niestety nie zaobserwowaliśmy znaczących zmian ani inicjatyw, które mogłyby odmienić ten smutny stan rzeczy. Działania te powinny być priorytetem, biorąc pod uwagę, że stan środowiska miejskiego bezpośrednio wpływa na jakość życia mieszkańców i ich dobrostan.

Refleksja nad aktualnym stanem Maszewa prowadzi do pytania o priorytety naszych liderów. W obliczu ograniczonych środków finansowych, kluczowe wydaje się zainwestowanie w podstawową infrastrukturę i jej utrzymanie, zamiast kierowania zasobów na mniej pilne potrzeby. Wyzwanie, przed którym stoi nasze miasto, wymaga zdecydowanych działań – takich, które nie tylko polepszą jego estetyczny obraz, ale przede wszystkim poprawią komfort i bezpieczeństwo życia mieszkańców.