Otrzymaliśmy odpowiedź burmistrza Pawła Piesia na pytania dotyczące planowanej likwidacji kuchni w Przedszkolu Miejskim. Niestety – odpowiedzi są lakoniczne, niepełne i miejscami sprzeczne z logiką.
Co wiemy?
Mimo braku decyzji sanepidu i jakichkolwiek ekspertyz technicznych, burmistrz chce zamknąć kuchnię. Mówi o „złym stanie technicznym”, ale nie przedstawia żadnych dokumentów ani kosztorysów.
Koszt wyżywienia dzieci wzrośnie z 524 000 zł do 928 900 zł rocznie – to 404 900 zł więcej. A mimo to urząd pisze o „oszczędnościach”. Gdzie tu sens?
Transport posiłków ma kosztować… 25 zł miesięcznie. Naprawdę? Gdzie dane o pojemnikach, jakości, temperaturze? Czy jedzenie dla dzieci będzie rozwożone w plastikach?
Brak jakiejkolwiek informacji o konsultacjach z rodzicami. Wszystko dzieje się bez wiedzy i zgody tych, których ta decyzja dotyczy najbardziej.
Rada Pedagogiczna przedszkola ma jedynie zaopiniować zmianę statutu – bez jej pozytywnej opinii burmistrz nie ruszy dalej. Pytanie: czy nauczyciele się sprzeciwią?
Co ważne – w dokumentach pojawia się również zapowiedź ograniczenia dotacji dla Niepublicznego Przedszkola „Iskierka”, co może zagrozić jego dalszemu funkcjonowaniu. Czy naprawdę chcemy, żeby władza jednym ruchem osłabiła ofertę edukacyjną w naszej gminie?
Nie pozwólmy, by o przyszłości naszych dzieci decydowano w milczeniu, za zamkniętymi drzwiami, na podstawie wyliczeń, które nie trzymają się faktów.
Udostępnij ten post. Niech Maszewo się dowie, jak wygląda „oszczędzanie” w praktyce.