masovia_fotMasovia Maszewo awansowała do ćwierćfinału okręgowego Pucharu Polski. Podopieczni Piotra Rasta dość niespodziewanie pokonali na Euroboisku w Stargardzie wyżej notowany zespół Iny Goleniów, który na półmetku rozgrywek IV ligi zajmuje 5 miejsce w ligowej tabeli. Forma maszewskiego zespołu przed tym spotkaniem była wielką niewiadomą. Rezultaty spotkań sparingowych a przede wszystkim styl prezentowany w okresie przygotowawczym nie zwiastowały łatwej wygranej z czwartoligowcem. Ina na to spotkanie przyjechała w mocno rezerwowym składzie z przeważająca liczbą młodych zawodników, natomiast w składzie Masovii zabrakło Bartka Stefańskiego, Krzysztofa Siemaszki oraz Daniela Karasiaka, który był co prawda w kadrze meczowej, ale tuż przed samym spotkaniem odnowiła mu się kontuzja i wiadomo było że już nie zagra w tym meczu. W roli rezerwowego wystąpił także Kamil Młynarczyk, który narzekał na drobny uraz.

Już pierwsza akcja maszewiaków w tym spotkaniu zakończyła się bramką. Źle zastawiona pułapka ofsajdowa defensywy goleniowskiej oraz podanie z głębi pola Bartka Głowackeigo do Przemysława Stosio zakończyło się wyjściem sam na sam z bramkarzem Iny i objęciem prowadzenia przez Masovię. W dalszej części gry Ina dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała szybko odrobić straty. W 12 minucie sytuacja Masovii nieco się skomplikowała, gdyż odnowiła się kontuzja Winczewskiego, który szybko musiał opuścić boisko. Jednak zielono-czerwoni w dalszym ciągu umiejętnie się bronili, starając się wyprowadzać kontrataki. Od 25 minuty goście zmuszeni są grać w osłabieniu, gdyż czerwoną kartką, w konsekwqencji drugiej żółtej, ukarany zostaje obrońca Mariusz Stuba. Jednak to nie załamało goleniowskich piłkarzy. W 40 minucie w wyniku błędu bramkarza Masovii Michała Ślęzaka oraz Przemysława Stosio Ina wyrónuje stan meczu zaś autorem bramki z dalszej odległości jest Filip Borek. Jednak po chwili gospodarze znowu cieszyli się z prowadzenia. W polu karnym Iny w sposób nieprzepisowy powstrzymywany był były obrońca Iny Rafał Sobański za co sędzia bez wahania wskazał na “11” a pewnym egzekutorem zostaje po raz drugi w tym meczu Przemek Stosio.

Tuż po wznowieniu gry w drugiej części meczu maszewiacy podwyższaja prowadzenie za sprawą grającego trenera Masovii Piotra Rasta, który wykańcza bardzo dobre podanie Mariusza Więcha. Po niespełna dziesięciu minutach kolejna kontra gospodarzy przynosi im bramkę. Ponad pięćdziesięciometrowym rajdem lewą stroną popisuje się Piotrek Wino, który świetnie wykłada piłkę nadbiegającemu Stosio, który nie ma problemów z umieszczeniem jej w bramce. Piłkarze Iny po tym ciosie nie poddawali się i usilnie dążyli do zmniejszenia rozmiarów porażki. Jednak przewaga jednego zawodnika, dobra gra w defensywie oraz bezbłędna w drugiej połowie gra maszewskiego bramkarza spowodowała, że wynik spotkania się nie zmienił i to Masovia po końcowym gwizdku mogła cieszyć się ze zwycięstwa aż 4:1 i awansu do kolejnej rundy.

Najświeższe informacje o Masovii na oficjalnej stronie klubu.